środa, 19 listopada 2014

Last christmas...

Nie rozumiem i strasznie mnie denerwuje to, że zaraz po 1 listopada media i świat atakują nas już świętami. W telewizji reklamy świąteczne, w sklepach lampki choinkowe, bombki, choinki, a w radiu "Last Christmas". Jest to na tyle irytujące, że przez to tracimy ducha świąt. Nie cieszą nas już tak bardzo pod koniec grudnia, bo po prostu nam się nudzą. 


Kiedy słyszę, że zagranicą już w sierpniu/wrześniu pojawiają się ozdoby choinkowe, czekoladki w kształcie mikołajów i kalendarze adwentowe to nie umiem tego pojąć. Po co? Na co? Chociaż słyszałam też, że niektórzy ludzie tam kupują prezenty i ozdoby choinkowe właśnie w sierpniu, bo później nie mają czasu. Nie jestem w stanie tego zrozumieć. Przez 1-2 miesiące do świąt nie jesteśmy w stanie wygospodarować dwóch, albo trzech godzinek na zakupy ozdób? Przecież o to chodzi w świętach, żeby poczuć ten klimat.


O ile teraźniejsze reklamy rozumiem, bo w poniedziałek będzie równy miesiąc do świąt i wiadomo, że przez ten miesiąc trzeba załatwić prezenty, ozdoby, choinkę,zakupy,posprzątać, tak wcześniejszych reklam zupełnie nie rozumiem i przez to nie oglądam telewizji przez pierwszą połowę listopada, a przechodząc obok sklepów odwracam głowę. A sama od poniedziałku zaczynam magiczne przygotowania do świąt z tą listą:


Co prawda nie wiem czy wszystko się uda bo wiadomo szkoła,praca, ale mam nadzieję, że większość wypełnię i będę czuła ducha świąt. 

Życzę nam wszystkim żebyśmy w końcu poczuli magiczność tych świąt, a nie tylko stres związany z przygotowaniem, żeby na święta w końcu, pierwszy raz od paru lat spadł śnieg i żeby święta były naprawdę rodzinne i udane! :)



środa, 5 listopada 2014

Mój kraj taki przykry...

Dzisiaj krótki post i na pewno tym postem obrażę wielu ludzi, polecą na mnie hejty i będziecie mnie nienawidzić, ale trudno. Mam na ten temat swoje zdanie i będę je wyrażać. A mowa o Disco Fest.


Najpierw widząc to wydarzenie zaczęłam się śmiać i pomyślałam, że Atlas Arena w Łodzi nieźle na tym straci. No bo wiecie czytałam, że obiekt udostępniony jest dla ponad 13tysięcy osób. To naprawdę mnóstwo. Wyśmiałam Atlas Arenę za taką imprezę. Przecież to nie mecze,nie walki, że ludzie specjalnie będą się zjeżdżać, naprawdę myślałam, że pójdzie na to garstka ludzi. 


I nawet nie wiecie jak cholernie się przeliczyłam. Bilety kosztują 60zł. Jest 5 listopada, a biletów już nie ma. Ludzie piszą na olx, allegro, grupach na facebooku, że kupią bilety, inni sprzedają za cenę 2x droższą i ludzie to kupują! Naprawdę zachowują się jak małpy, ale to mnie nie dziwi. Bo dla mnie ludzie, którzy słuchają tak dennej muzyki bez żadnego przekazu są jak te małpy w cyrku. Bo ja rozumiem na imprezie/weselu upić się, pośpiewać i potańczyć, ale nie rozumiem wydawania pieniędzy na taką muzykę. Według mnie jest to muzyka dla ludzi ograniczonych umysłowo, no bo co jest takiego super, ekstra w tekście 'ona tańczy dla mnie'? Albo 'bo ty jesteś zajebista'? Do tego zastanawia mnie udział kobiet w tym wydarzeniu...przecież we wszystkich piosenkach disco polo są traktowane jak przedmioty, obiekty pożądania tylko do seksu, najważniejszy jest wygląd i nic poza tym. Osobiście uważam, że to strasznie poniżające.


Jak już mówiłam, pewnie zaraz będzie masa hejtów i powiecie, że powinnam być tolerancyjna. Jestem. Dla homoseksualistów, innych ras, chorych osób itd., natomiast nie jestem dla muzyki, która poniża kobiety, nie ma żadnego przekazu i najważniejszy w niej jest podtekst seksualny.


niedziela, 2 listopada 2014

Był sobie stalker...

Na początek dajcie znać jak podoba wam się nowy szablon, czy jest czytelniejszy, czy coś byście zmienili?  Jestem otwarta na wszystkie sugestie.



Nawiązując do tematu postu, będzie to opowieść o moim byłym chłopaku. Nie chcę podawać imion, więc będzie nazywany stalkerem. A więc było ładnie, pięknie super, ale dostrzegałam pierwsze wady i zachowania, które mi nie odpowiadały. W końcu powiedziałam dosyć, tak żyć nie będę. No i wtedy zaczęły się cyrki.


Zaczęło się wystawanie pod domem, pisanie jak bardzo jestem głupia, żałosna, nie dorastam mu do pięt. Do tego okazało się, że miał moje hasło do facebooka(hmm to chyba już podchodzi pod przestępstwo) i czytał moje rozmowy. Zaczął mi pisać, że powodzenia w wyrywaniu chłopaków, ubzdurał sobie, że teraz to wyrywam jego kolegów i w ogóle jestem zła i najgorsza. A dowiedziałam się, że w dzień, w którym z nim zerwałam pisał do swojej byłej o spotkanie. Ale to ja jestem żałosna. Ja rozumiem żal i ból po rozstaniu, ale odwalać takie cyrki? Powiedzcie mi co kieruje takimi ludźmi?
Bo ja nie mam pojęcia.

czwartek, 30 października 2014

Reaktywacja

Nie pisałam tutaj mnóstwo czasu. Właściwie od końca maja. Brakowało mi pomysłów no i wiecie czekanie na wyniki matury, wakacje i praca w wakacje, studia, rodzina, chłopak. A teraz postanowiłam wrócić.  Zacznę znów pisać i postaram się to robić 1-2 razy w tygodniu :)
Dajcie mi tylko znać czy chcecie żeby coś zmienić czy jest ok, bo ja myślałam nad jaśniejszym szablonem :))


Pozdrawiam.

czwartek, 29 maja 2014

Samoocena

Samoocena jako coś co da się wypracować czy coś z czym się rodzimy?  Jak uważacie? Moim zdaniem to zależy od tego co sami chcemy zrobić oraz od innych ludzi i rodziców.


Na pewno na samoocenę nie wpływa nasz wygląd, czyli to jakim się rodzimy. Powiedzcie mi czy małe dziecko mówi, że jest grube, brzydkie, ma brzydki kolor oczu czy krzywe nogi? Nie. Dopiero dorastając i słysząc w koło opinie na temat innych ludzi i to zazwyczaj te negatywne wypracowuje sobie jakąś ocenę. Kiedy w kółko słyszy, że ta pani jest za gruba, ten pan ma krzywy nos, ciocia ma krzywe nogi i nie powinna chodzić w spódnicach, a wujek ma stopy jak kajaki, to po pewnym czasie zauważa niedoskonałości u siebie, stara się je poprawić, ale tak jak bez chirurga plastycznego nie poprawimy stóp czy nosa, tak samo to dziecko nie wszystko jest w stanie poprawić. Jego niska samoocena pogłębia się. 


Co w tym wypadku robić? Tutaj moim zdaniem duża rola rodziców. Powinni mówić swojemu dziecku w kółko i na okrągło, powtarzać, że jest piękne, że każdy ma jakieś niedoskonałości i nikt nie jest idealny, ale nie ma co się tym przejmować, bo jakby wszyscy byli idealni to byłoby po prostu nudno. Tak samo, że nie ma co się oglądać, czy wyśmiewać innych, którzy mają niedoskonałości bardziej widoczne. Bo jest to niemiłe, bo sami nie chcielibyśmy żeby ktoś nas wyśmiewał itd.


Pewnie tutaj powiecie, że rodzice będą mówić dziecku jedno, a jego rówieśnicy robić drugie wpędzając dziecko w depresję i niską samoocenę. Tutaj w pewnym sensie mogę się zgodzić, jednak jakby każdy rodzic budował wysoką samoocenę w swoim dziecku i do tego powtarzał mu, że nie można wyśmiewać innych, to nie byłoby rówieśnika, który by niszczył samoocenę. Wszystko to jest bardzo proste prawda? 

Dlaczego więc dorośli sami wyśmiewają innych i swoim dzieciom wpajają to samo? 



poniedziałek, 12 maja 2014

Eurowizja, kobieta z brodą i zacofanie

Ja wiem, że temat cholernie popularny i na czasie. Wszędzie każdy o tym trąbi, w mediach, na blogach i w gazetach, a temat sprzedaje się jak ciepłe bułeczki. Ja sama Eurowizji nie oglądałam, nie chciało mi się, nie byłam zainteresowana. Jednak kiedy rano otworzyłam komputer, weszłam na facebooka i na stronę z wiadomościami szlag jasny mnie trafił. Dlaczego? Zaraz się przekonacie.


Nie mogę zrozumieć dlaczego polaki cebulaki to tacy kretyńscy ludzie i zacofany kraj. Nie będę przebierać w słowach, bo jak czytałam te wszystkie posty moich znajomych, których uważałam za ludzi inteligentnych oraz komentarze obcych ludzi pod tematem Eurowizji to krew mnie zalała i do tej pory nie chce odpuścić. Kiedy tylko zalogowałam się do facebooka, zobaczyłam posty typu : "Widać, że promowanie normalności jest już passe.", "Ja pierdole, co to było? Jak można takie coś wypuścić na ulicę?", "Jebany gej i pedał.". Do tego czytając komentarze utwierdziłam się jeszcze bardziej, że ludzie to pieprzeni idioci, a szczególnie Polacy. Na forum znalazłam komentarze : "Co to było? Człowiek czy małpa?", " Muszę się ogolić bo wyglądam jak baba." itd. 


Naprawdę nie rozumiem co innym ludziom przeszkadza wygląd tego człowieka czy innych. Czy wszyscy muszą żyć w takim samym schemacie? Wyglądać tak samo? Każdy żyje jak mu się podoba. Czy to gej, czy transwestyta czy transseksualista. Każdy z nich to człowiek i każdy ma takie same uczucia. Do tego rozmawiając z ludźmi i słysząc, że tacy ludzie są obrzydliwi i powinno się ich spalić na stosie, przypominają mi się czasy Hitlera. Czy ludzie naprawdę niczego się nie nauczyli? Dla mnie z dupy są argumenty : "Niech geje sobie się gejowią w domu, a nie na ulicach, to obrzydliwe." To co, pary hetero też niech nie chodzą za rękę i nie biorą ślubów bo z jakiej racji? Może dla kogoś para  hetero całująca się na ulicy też jest obrzydliwa? Teksty typu : "Facet z babą to wiadomo, że chcą gatunek przedłużyć, ale facet z facetem? Do czego to prowadzi? Takich ludzi powinno się leczyć. To choroba. " Czyli co, nie może kochać, ufać i być przy drugiej osobie, bo nie mogą mieć dzieci? Czyli pary hetero, które biorą ślub, ale nie chcą mieć dzieci, też powinno się leczyć? Przecież też nie chcą przedłużyć gatunku, a to choroba. ;)


Ja skomentuję to tylko tak, aby nie psuć sobie dalej nerwów cebulactwem. Co was ludzie obchodzi czyjeś życie i czyjś wygląd? Kim wy jesteście, żeby zabraniać drugiemu człowiekowi kochać? Czy któryś z gejów, transseksualistów czy transwestytów podchodzi do was i każe żyć tak jak on żyje? Nie, bo to jego życie, a wasze ma w dupie. Czy ktoś z nich podchodzi do was i mówi, że macie zmienić swoją mordę bo jemu się ona nie podoba? NIE. Więc do cholery jasnej uszanujcie uczucia i wolność innych. A propo polaków cebulaków przypomina mi się kolejna grupa ludzi. Takich małych neonazistów, którzy uważają, że Polska tylko dla Polaków. A więc drogie robaczki, skoro Polska dla Polaków, to ziemia dla ziemniaków, więc z jakiej racji po niej stąpasz? Ale to już temat na inną notkę.

Do zobaczenia :) I coś czuję, że będzie dużo hejtów, ale szczerze mówiąc mam to w poważaniu, bo zdania nie zmienię :))



sobota, 10 maja 2014

Schematy

Nie wiem czy zauważyliście, a może to ja sobie coś wymyślam, ale całe życie utarte jest schematami? Nie irytuje was to? Bo mnie bardzo. Zawsze staram się wymknąć spoza tych schematów.


Jak blondynka to na pewno głupia i pusta. Nie umie myśleć, leci tylko na kasę i każda najprostsza czynność jest dla niej za trudna, musi prosić facetów o pomoc chichocząc przy tym niemiłosiernie.
Jak brunetka czy szatynka to na pewno dobra żona, miła, sympatyczna, ale za to kiepska w łóżku.
Jak ruda to ma wybujały temperament, dobra w łóżku, za to często zdradza i szuka przygód.


Jak gruba to na pewno nie zadowolona z życia, mająca masę kompleksów i nie patrząca w odbicie w lustrze dziewczyna.
Jak ma BMI w normie to na pewno ma dobre geny, obżera się w fastfoodach, nie uprawia sportu, ale figurę odziedziczyła po rodzicach.
Jak za chuda to na pewno je tylko listek sałaty i popija wodą, zapatrzyła się na modelki i sama chce się wpędzić w chorobę.


Każdy facet kocha piłkę nożną, picie litrów piwa, beka po jedzeniu, nie opuszcza deski i jest chamem, który ogląda się tylko za dupami.
Każda dobra dziewczyna musi lubić piłkę nożną i grać w gry na konsoli, podawać facetowi obiad i piwo, oglądać z nim mecz, ale nie pytać o żadne spalone, ani o nic, a na zakończenie dnia wskoczyć mu do łóżka.
Każde dziecko jest pyskate, przechodzi trudny wiek, rzuca się na podłogę, bije rodziców i krzyczy, kiedy nie chcą mu kupić zabawki.
W każdym małżeństwie już miesiąc po weselu, panna młoda i pan młody zaczynają drzeć ze sobą koty.



Każda dziewczyna powinna ćwiczyć z Chodakowską tudzież Mel B, zdrowo się odżywiać, chodzić tylko w sukienkach i szpilkach, dbać o włosy, kupować lakiery do paznokci i chodzić do kosmetyczki.
Każdy facet musi oglądać się za co ładniejszymi samochodami, nie może pić kawy cafe latte, albo kolorowych drinków, musi chlać wódkę i to czystą. 


A was nie denerwują te stereotypy? Co jeżeli ktoś jest inny i nie wpisuje się w schematy? Od razu jest odludkiem? Inni patrzą na niego  jak na dziwoląga? I dlaczego te schematy zazwyczaj utarte są tylko w Polsce? Czy tylko my jesteśmy tak nietolerancyjnym krajem?