środa, 18 września 2013

Słońce!

Powiem wam, że i mnie dopadła choroba. Od soboty leżę w łóżku i kuruję się antybiotykami, cholinexami i innymi świństwami,ale do rzeczy. Pierwszy raz od tego czasu obudziło mnie dzisiaj słońce. W prawdzie nadal jest tylko 9 stopni, ale to, że nie widać za oknem jednej, wielkiej, szarej plamy, z której pada niemiłosiernie to już coś. Poprawiło mi to od razu humor i jakaś taka nawet zdrowsza się zrobiłam i mam nieco więcej energii.


Dlatego właśnie nie cierpię jesieni i zimy. Tracę wtedy energię, nie mam siły na nic. Od razu jakoś mi smutniej, miliony smutnych myśli przelatują przez moją głowę, nie umiem się skupić na nauce, czy pracy domowej. Nikomu nie chce się nigdzie wyjść, na kawę czy pogadać, bo przecież pogoda brzydka. Dla ekstrawertyka przebywanie z ludźmi to podstawa. Znaczy jasne, lubię jesień i zimę taką jak na obrazkach. Siedzimy pod kocykiem z kubkiem gorącego kakao z piankami, jakżeby inaczej, czytamy ulubioną książkę, albo oglądamy cały sezon ulubionego serialu, za oknem uroczo pada deszczyk, bądź śnieg, w domu jest ciepło, pachnąco i przyjemnie. Kto by tego nie lubił? Niestety, rzeczywistość jest inna. Trzeba posprzątać, zrobić zakupy, pouczyć się, wyjść do szkoły, wrócić do domu w deszczu/błocie/śniegu po kolana. To wszystko już nie jest takie przyjemne.


Zawsze jesienią mam takie stany depresyjne. Nic dla mnie nie ma sensu, każdy piątek to katorga, siedząc w domu. No bo przecież nie ma sensu się uczyć bo jestem zmęczona całym tygodniem szkoły, filmu mi się nie chce obejrzeć, poczytać też nie, a wyjść nie ma z kim. Pewnie jest tak też dlatego, że urodziłam się latem i ta pora roku jest dla mnie najpiękniejszą. Wstawanie z promieniami słońca, ciepło, opalanie, lody, zabawa, właśnie, zauważyliście, że zawsze lato kojarzy się z zabawą, a nie jesień? Jasne, że wakacje i w ogóle, a jesienią szkoła, ale i tak w wakacje jest więcej sposobów rozrywki. Rower, basen odkryty, opalanie na łące, granie w siatkówkę plażową, w piłkę nożną na dworze, ogółem latem jest tak fajnie...


Ale koniec już narzekania. Tak to już jest, że pory roku następują po sobie i tylko dla jednej mnie nikt nie jest w stanie tego zmienić. 

2 komentarze:

  1. Nie jest to pocieszające, ale zanim się obejrzymy, nadejdzie zima. :(

    www.mysweetbody.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń