środa, 16 października 2013

Czy warto mieć w życiu cele?

No bo zawsze fajnie jest się do czegoś odnosić, na coś czekać, do czegoś zbierać, czy nawet mieć głupią listę 100 rzeczy do zrobienia przed śmiercią, czy 100 książek do przeczytania. Człowiek już taki jest, że lubi coś wykreślać, odhaczać i sprawia mu to wiele radości. Ale czy naprawdę warto?


No bo fajnie mieć jakiś cel czy marzenie i jak już je spełnimy to będziemy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Ale czy to nie jest tylko chwilowe? Załóżmy, marzymy o wyjeździe do Chin, odkładamy na nie przez 5 lat, nie kupujemy sobie nic nowego do ubrania, oszczędzamy na kosmetykach, widzimy piękny wazon do domu, ale jednak mamy tą kłębiącą się myśl, że przecież nie możemy wydać bo Chiny czekają. Okej, będziemy szczęśliwi, kiedy uda nam się zrealizować to marzenie. Jednak wyjazd potrwa tydzień, przeżywać go będziemy jeszcze dwa tygodnie, a potem co? Szara rzeczywistość. Wróciliśmy, koniec szczęścia, nadal mamy problemy, nie mamy pieniędzy i do tego  nie mamy tej pięknej bluzki za którą wręcz piszczałyśmy.


Albo naszym marzeniem jest kupienie lustrzanki. Przez pierwsze chwile sikamy z radości. Robimy zdjęcia wszystkim i wszystkiemu, nie rozstajemy się z aparatem. Jednak później przychodzi życie codzienne, masa spraw,a aparat leży na półce i się kurzy. Stwierdzamy, że jednak na jakieś pojedyncze imprezy, foteczki z koleżankami, czy rodzinne spotkania wystarczyłaby nam zwykła cyfrówka. I co? No i nic. Prawie 3000 wyrzucone w błoto. Jasne, że można spróbować ten aparat sprzedać, ale na pewno nie dostaniemy tyle ile za niego daliśmy. I wtedy pojawiają się myśli, że za te 3000 to mogłabym mieć nowego laptopa, z którego korzystam osiem godzin dziennie, kupić sobie jakieś małe autko zamiast jeździć autobusami. Zdajemy sobie sprawę, że to całe spełnienie marzenia i szczęście z nim związane było tylko chwilowe, ulotne.


Żeby nie było. Ja was nie namawiam do rezygnowania z marzeń, czy celów i robienia rzeczy typowo praktycznych. Jednak trzeba pamiętać, że każdy wybór należy dobrze przemyśleć. Ja sama mam listę 100 rzeczy do zrobienia przed śmiercią, 100 książek do przeczytania przed śmiercią i nad biurkiem moją trzypunktową listę celów najważniejszych. Jednak chcę wam pokazać, że to szczęście jest chwilowe i czasami lepiej się dłużej zastanowić, czy na pewno warto. :)



1 komentarz: